Jakie cele sobie postawiłam. Wiedziałam, jaki jest mój cel zrzucenie 20 kilogramów i utrzymanie tej wagi. Nie jest więc to jakiś cel drastyczny.
Na początku nie ważna była dieta, jaką wybiorę, ale właśnie jak się zmotywować. Dlatego cały okres odchudzania podzieliłam na okresy. Łącznie wyszło mi 10 okresów gdzie każdy okres to były zrzucone 2 kilogramy i utrzymana waga zmniejszona o te 2 kilogramy przez okres 7 dni. Oczywiście mogła spaść, ale nie mogła wzrosnąć.
Wraz z każdym kolejnym okresem każda kolejna nagroda było to coś dodatkowego, mającego większą wartość od tego, co było wcześniej. Fakt tez jest taki, iz w sumie zarabiam nieźle, więc mogłam sobie pozwolić na pewnego rodzaju założenia. Wydaje mi się jednak, iż takie założenia można przyjąć, bez względu ile zarabiamy i co robimy. Po prostu przyjmujemy założenia pod kątem naszych możliwości.
Mogą to być również rzeczy, z których korzystamy co jakiś, ale zakładamy, iż skorzystamy z nich dopiero, wtedy gdy osiągniemy pewien prób, na który sobie taki cel wyznaczyliśmy. U mnie np była to wizyta u fryzjera i farbowanie włosów. Chodzimy tam przecież co jakiś czas, ale ja sobie założyłam, iż jeśli nie osiągnę takiego poziomu zrzucenia zbędnych kilogramów, nie pójdę do fryzjera i będę wyglądała jak czupiradło.
Była to niezła motywacja, bo w sumie chcemy ładnie wyglądać, a jeśli trzymamy się założeń, do idziemy drogą diety i odchudzania do skutecznego celu naszych działań.
Pamiętajmy cele muszą być realistyczne jak i nagrody. Nie możemy się też wyłamać. Gdybym to zrobiła, byłoby po moim odchudzaniu.
Nic teraz chwila przerwy i muszę pomyśleć o następnym wpisie.
Mój blog o moim życiu 